Znacznie szybciej niż w przypadku innych zobowiązań. Według danych NBP w styczniu tego roku złe kredyty hipoteczne były warte 10,8 mld zł ? aż o 17,4 proc. więcej niż rok wcześniej. Prawie 3,7 mld zł stanowiły kredyty zaciągnięte we frankach szwajcarskich (wzrost o prawie jedną czwartą).
W tym samym czasie pula wszystkich złych zobowiązań zaciągniętych przez gospodarstwa domowe zmalała o 0,6 proc. A w przypadku konsumpcyjnych, które wcześniej mocno ciążyły bankom, zmniejszyła się nawet o 12,5 proc.
Według ekspertów niepokojący przyrost hipoteczny może być efektem dojrzewania portfela. Żeby uznać kredyt za nieregularny (czyli taki, co do którego jest poważna wątpliwość, że zostanie spłacony), musi upłynąć trochę czasu ? w przypadku hipotecznych, które są udzielane na długi okres i zwykle na wysokie kwoty, nawet 7 lat. To oznacza, że może nas czekać spory problem z umowami podpisanymi w latach 2006?2008, gdy trwał boom na rynku nieruchomości finansowany przez banki. W tym również z kredytami w obcych walutach, głównie we frankach.
Spore ryzyko to właśnie portfel frankowy, jego psucie widać nie tylko w nominalnym wzroście wartości niespłacanego długu, lecz także w rosnącym udziale złych kredytów w całej puli. Jeszcze rok temu było ich 2 proc., teraz jest to 2,7 proc.
Nabrzmiewająca bańka cieszy firmy windykacyjne, które liczą na wysyp hipotecznych długów z banków. Krzysztof Borusowski, prezes firmy Best, spodziewa się, że podaż przekroczy 1 mld zł.
więcej na: